#98

Odczuwasz niemal paraliżujący stres każdego dnia i zastanawiasz się jak to zmienić? Szukasz sposobu, aby się go pozbyć? Chciałbyś całkowicie wyeliminować to nieprzyjemne uczucie i odzyskać wewnętrzny spokój?


W dzisiejszym odcinku podcastu dziele się z Tobą wskazówkami, jak możesz wykorzystać swój potencjał do stworzenia w pełni spełnionego i szczęśliwego życia.

Jak wyeliminować stres w życiu i sięgać po to, czego pragniesz?

Słuchaj podcastu na platformie:

25 cze 2021

Dochodowa Firma

Transkrypt całego odcinka

Być może na co dzień odczuwasz ogromny stres i zastanawiasz się, w jaki sposób go wyeliminować, a nawet spowodować, żeby nie powracał?

Kiedy mówimy o stresie, zawsze przychodzi mi na myśl taka sytuacja, którą miałam wiele, wiele lat temu. Była ona związana akurat bardziej z moimi tematami prywatnymi, niż finansowymi. Była to sytuacja, w której przez dwa tygodnie moje ciało, które już wówczas było bardzo szczupłe, ze względu na stres i okoliczności, które się wydarzyły, schudło ponad dziesięć kilogramów, co było jedną piątą, czyli 20% mojej wagi. Wpłynęło to również bardzo mocno na moje zdrowie. Dlaczego to się wydarzyło?

Powodem były moje relacje personalne, damsko-męskie, które miałam. Były one związane bardzo mocno z uczuciami i emocjami. To było naprawdę wiele lat temu, teraz jestem już szczęśliwą mężatką, ale wówczas była to historia związana z moim drugim narzeczonym (bo byłam dwa razy zaręczona, zanim wyszłam za mąż). I to była sytuacja, w której wszystkie okoliczności i rzeczy, które się wydarzały, zostały w mojej głowie bardzo mocno wyolbrzymione. O niczym innym nie myślałam, tylko o tym. I całe moje myśli, cały mój wewnętrzny świat, który zaczęłam tworzyć, myśląc o tej sytuacji, eskalowałam, czyli wyolbrzymiałam, przez co bardzo mocno cały czas podnosiłam swój poziom stresu. Od pierwszego dnia przejmowałam się bardzo tą sytuacją, a po dwóch tygodniach non stop bycia w tym trybie, moje ciało doszło do takiego momentu, w którym przestało przyjmować jedzenie. Automatycznie miałam odruch zwrotny. Nie mogłam jeść, nie mogłam spać, byłam cały czas bardzo zdenerwowana, co spowodowało utratę wagi. I to był taki bardzo mocny moment zwrotny, kiedy mój organizm po tych dwóch tygodniach był już totalnie wycieńczony. I to wszystko było spowodowane stresem.

Ta sytuacja finalnie się odwróciła i zaraz Ci powiem, w jaki sposób do tego podeszłam. Ale nie było to jedyne zdarzenie w moim życiu, kiedy poziom stresu był naprawdę ogromny.

Inna sytuacja miała miejsce wtedy, kiedy budując pierwszą firmę doszłam do ściany. Musiałam wówczas niestety zwolnić ponad dwie trzecie swojego zespołu. Dodatkowo wiedziałam, że za trzy tygodnie będę musiała wymyślać, w jaki sposób zorganizować środki na opłacenie pensji, bo cały siedmiocyfrowy kapitał, który był zainwestowany, po prostu został skonsumowany, a źródło finansowania, o które walczyłam, finalnie się wycofało. I to była kolejna sytuacja, która spowodowała bardzo dużo stresu.

Obydwie historie wydarzyły się wiele lat temu - jedna ponad dziesięć, druga, gdybym dobrze policzyła, ponad siedem. Na ich przykładzie pokażę Ci, w jaki sposób możesz wyeliminować stres w swoim życiu. Od wielu lat go nie czułam, bez względu na to, co się dzieje i nieważne na jakiej płaszczyźnie życia. Nauczyłam się wówczas, że to, jakie są reperkusje, czyli to, jaki jest wynik tego stresu, to jest coś, czego możemy uniknąć. To jest coś, czego Ty możesz uniknąć w momencie kiedy wiesz, skąd ten stres się bierze, jak de facto nad nim zapanować, a nawet w jaki sposób go odwrócić.

Pierwsza rzecz, którą chciałabym, żebyś zrozumiał, to jest to, że ta narracja, którą tworzymy w swojej głowie, czyli to, co do siebie mówimy, jest tak naprawdę głównym powodem naszego stresu. Różne rzeczy mogą się dziać w naszym życiu, które go powodują. Być może rzecz, która dla nas jest stresująca, totalnie nie jest taka dla innego człowieka. Ale dla nas jest - ze względu na naszą rzeczywistość, na nasze okoliczności i to, co się nam przydarza.

Zatem pierwszą rzecz, którą chciałabym, żebyś zrozumiał, przedstawię Ci na przykładzie pierwszej historii, którą Ci opowiedziałam - o mojej sytuacji prywatnej, związanej z relacjami damsko-męskimi. Miałam wówczas mnóstwo myśli, które pojawiały się w mojej głowie. Prawie non stop, 24 godziny na dobę, o tym myślałam. Cały czas roztrząsałam to w swojej głowie, rozmyślałam na ten temat, tworzyłam do tego kolejne historie (w pewnym sensie). Zaczęłam to interpretować po swojemu, przez co cała sytuacja, która miała miejsce w rzeczywistości, była w mojej głowie bardzo mocno wyolbrzymiona.

Psychologicznie rzecz biorąc, każdy z nas ma do tego tendencję. W ten sposób funkcjonuje nasz umysł, który pozwala sobie na wiele, jeżeli chodzi o to, co do nas mówi. On bardzo lubi „roztrzepywać”, roztrząsywać, racjonalizować te rzeczy, które się wydarzają. Czasami nawet z zewnętrznie dla kogoś błahej historii, tworzymy duży kataklizm dla nas wewnętrznie, który powoduje właśnie taki bardzo mocny, bardzo duży i bardzo odczuwalny stres.

Dlatego też w momencie kiedy zaczyna się on pojawiać w Twoim życiu, to pierwsza rzecz, którą chciałabym, żebyś zrobił, to żebyś świadomie zauważył, co do siebie mówisz. Żebyś świadomie zastanowił się nad tym, w jaki sposób interpretujesz tę okoliczność.

Tak jak na przykład w mojej historii związanej z finansami, którą Ci opowiedziałam - nauczyłam się wtedy, że każda jedna sytuacja, która mi się przydarza, która nie jest wygodna (na przykład właśnie w biznesie), zazwyczaj niesie za sobą jakąś lekcję. Ale zajęło mi dużo czasu, żeby to naprawdę dobrze zrozumieć. Na początku się tym stresowałam, myślałam sobie: „Boże, co teraz będzie, jak ja sobie dam radę?”. Historia, którą zaczynałam sobie opowiadać te lata temu, kierowała mojej myśli w niewłaściwym kierunku - widzenia tych złych rzeczy, które się wydarzyły, zamiast zadania sobie po prostu pytania: „OK, to są fakty. Co mogę z tym zrobić?”.

Zatem pierwsza kluczowa kwestia, którą potrzebujesz zrobić, kiedy zaczynasz się stresować, to zaobserwować, jakie masz myśli i jaką narrację zaczynasz tworzyć w swojej głowie; jakie pytania zaczynasz sobie zadawać albo jaką historię zaczynasz tworzyć wokół faktu, który miał miejsce.

Druga rzecz, którą chciałabym, żebyś dobrze zrozumiał, to jest to, w jaki sposób właśnie te myśli czy te historie, które tworzysz w swojej głowie, realnie wpływają na to, co tworzysz w swoim życiu.

Twój umysł to jest ten głos, który cały czas w ciągu dnia do Ciebie mówi i który nawet bardzo często wchodzi z Tobą w polemikę. Jest on w pewnym sensie narzędziem, które obserwuje tę rzeczywistość; które ma wolę i chęć. To umysł jest bardzo często silnikiem napędzającym Ciebie do działania, bo właśnie on ma tę wolę oraz umiejętność interpretowania i włączania tych emocji, które się w Tobie pojawiają w różnych sytuacjach. Bo stres to też jest emocja, która się bierze ze strachu. I jeżeli Ty widzisz, że Twój umysł interpretuje tę kwestię, reaguje na to, co się dzieje, to on - chciałabym, żebyś to zrozumiał - jest pewnego rodzaju przekaźnikiem do Twojej podświadomości.

Twoja podświadomość to jest tak naprawdę miejsce, w którym nie ma czegoś takiego jak intencja woli. Ona jest w pewnym sensie takim wykonawcą tego, co wkłada do niej Twój umysł. Jeżeli więc Ty, reagując na sytuację, która być może jest dla Ciebie stresująca, bo jeszcze nie widzisz z niej wyjścia albo wydaje Ci się, że jest to dla Ciebie przysłowiowy „koniec świata”, bo tak zaczynasz to interpretować, to pamiętaj o tym, że mając te myśli z poziomu swojego umysłu, przekazujesz je do swojej podświadomości, i Twoja podświadomość zaczyna go realizować. Można powiedzieć, że przyjęła zamówienie od Twego umysłu - jeżeli mielibyśmy włożyć to w jakiś kontekst w rzeczywistości, którą znamy. I jeżeli będziesz cały czas utrzymywał te myśli, będziesz pogłębiał ten swój poziom strachu, który zaczyna się w Tobie budować, to wysyłając go do swojej podświadomości, będziesz to urzeczywistniał, nawet jeżeli Twoja interpretacja tej rzeczywistości jest bardzo wybujała. Bo najczęściej to, co robimy, to roztrząsamy tę sytuację i w naszym umyśle rośnie ona do dużo większej skali, niż faktycznie jest w rzeczywistości; bo jesteśmy bardzo głęboko w tym emocjonalnie, jesteśmy bardzo głęboko w tym strachu.

Mówię to z własnego doświadczenia. Nie po to, żeby Cię straszyć, nie o to mi chodzi. Mówię dlatego, że sama przez to przechodziłam i najprawdopodobniej Ty również znasz to z autopsji.

Pamiętaj więc - ten drugi punkt, ta druga bardzo ważna rzecz - jeżeli cały czas o tym myślisz, zaczynasz to pogłębiać i zaczynasz widzieć katastrofę wokół tego, nawet jeżeli jeszcze jej nie ma albo ona nie istnieje (bo tylko Ty w ten sposób to widzisz), to te myśli są wysyłane do Twojej podświadomości. Następnie Twoja podświadomość zacznie to urzeczywistniać.

Zatem teraz trzecia rzecz, o której chcę Ci powiedzieć, która ma tutaj absolutnie kluczowe znaczenie, jeżeli chodzi o umiejętność zareagowania na stres, który się w nas pojawia, to jest to, żebyś zrozumiał, że możesz to odwrócić. Możesz to totalnie zmienić. I kiedy zrozumiesz ten mechanizm, który na to wpływa, to możesz to zrobić w dokładnie ten sam sposób, w który już to robisz, tylko odwracając tego kierunek.

Mianowicie to, co trzeba zrobić, to zapanować nad swoimi myślami i przekierować te myśli, które pojawiają się w Twojej głowie. Mówiąc „odwrócenie” mam na myśli, że tym, co potrzebujemy zrobić, jest właśnie zmiana narracji. Jak to zrobić?

Weźmy sobie za przykład tę sytuację, o której Ci opowiedziałam, związaną z finansami, która wydarzyła się lata temu i która naprawdę była mało wygodna. Cały kapitał, który wówczas miałam, który zbierałam przez bardzo wiele lat razem z moimi wspólnikami, został bardzo szybko „wessany” wskutek różnych decyzji, które podejmowaliśmy. To była bardzo droga lekcja, ale też bardzo dobra, bo wiele mnie nauczyła. I miałam wtedy dwie opcje.

Zostałam z kilkoma milionami długu, który musiałam spłacić (bo jeszcze zaciągałam zobowiązania, licząc, że ta firma w końcu wypali, ale to był totalnie nietrafiony pomysł na rynku polskim). Byłam postawiona pod ścianą i mogłam albo pozwolić swojej głowie, żeby wyolbrzymiała stres i pogrążała się w nim coraz bardziej na zasadzie: „Boże, co ja teraz zrobię? Co ja zrobię? W jaki sposób sobie poradzę?”; „Jejku, jaka to jest masakra. Nie mam za co zapłacić pensji. Za co zapłacę swoje rachunki?”; albo mogłam świadomie przekierować te myśli w zupełnie w inne miejsce.

I wtedy świadomie swoje myśli zaczęłam przekierowywać w stronę rozwiązania. Jak zadałam sobie pytanie, co najgorszego może się stać, to okazało się, że w najgorszym przypadku pojadę do znajomych albo do rodziny i będę u nich spała przez ileś dni, aż po prostu stanę na nogi. W totalnie najgorszym przypadku. Czyli co najgorszego może się stać? W momencie kiedy odpowiemy sobie na to pytanie, najczęściej zaczniemy zauważać zupełnie inny obraz. Nadal będziemy żyć, nadal będziemy funkcjonować i nadal będziemy mieli całą masę możliwości. Więc to było pierwsze pytanie, które sobie zadałam.

Drugie pytanie dotyczyło tego, jak mogę to zmienić? Jakie mam teraz możliwości? Jakie są opcje, które mogę wykorzystać, żeby zmienić moją rzeczywistość? I powiem Wam, że usiedliśmy z moimi wspólnikami i wypisaliśmy wszystkie opcje, które widzimy na start; potem zaczęliśmy je oceniać, która z nich ma sens, a która nie, która da nam możliwość zarobienia tych pieniędzy, które potrzebujemy, w krótkim czasie, i która bazuje na jakimś doświadczeniu, które już mamy, wiedząc, że możemy w tym kierunku pójść. I w ten sposób powstała jedna z naszych marek - Wolves Summit - która potem rozrosła się do marki globalnej, obejmującej ponad 67 rynków i ponad 20 000 klientów, od dużych firm typu korporacje po małych przedsiębiorców. Ale ta decyzja wcale nie była prosta w tamtym momencie. Tylko potrzebowałam tak naprawdę zacząć myśleć oportunistycznie, czyli myśleć rozwiązaniami.

I powiem Wam, że na początku towarzyszył mi duży stres, kiedy znalazłam rozwiązanie i podjęłam tę decyzję. Ale czy od razu byłam pewna, że to wszystko zagra? Oczywiście, że nie. To było tak naprawdę postawienie wszystkiego na jedną kartę i rozpoczęcie działania. Później każdy jeden mikrosukces w tym procesie spowodował napędzenie zupełnie innej energii i przesuwanie myśli z miejsca, które było wręcz katastroficzne, do miejsca, w którym cała głowa myślała wyłącznie o rozwiązaniu. Dzięki myślom, które zaczęłam tworzyć w swojej głowie, i wyznaczeniu celu, do którego podążałam, w ciągu siedmiu tygodni zarobiłam ponad 800 000 złotych, gdzie wcześniej przez dwa lata w firmie de facto utopiłam kilka milionów. To była moja bardzo droga lekcja. Ale mogłam wówczas albo pomóc mojej głowie wierzyć w to, że ten „upadek”, czyli to niepowodzenie, będzie dalej trwało, albo mogłam to zmienić. I zmieniłam to, bo zaczęłam myśleć o rozwiązaniach. I to, co było najważniejsze, to skupienie mojej głowy na tym, że to się uda, że jestem w stanie to zrealizować. Swoje myśli cały czas utrzymywałam w trybie rozwiązania i nie pozwalałam im uciekać do trybu zamartwiania się.

I teraz Ty to samo potrzebujesz zrobić u siebie. Musisz nauczyć się odwrócić swoje myśli. Masz do tego całą masę narzędzi. Mając wpływ na swoje myśli, jesteś w stanie proaktywnie tworzyć to, co wokół Ciebie się dzieje, i po prostu systematycznie to realizować.

Mówiąc o mechanizmach, mówię o wizualizacji, a także o przeramowywaniu myśli, czyli wyłapywaniu tych, które są niewspierające w ciągu dnia i zastępowaniu ich. Mówię o sytuacjach, w których zaczynasz stosować afirmacje, które również są „wkładaniem” do Twojej głowy pewnych kwestii, które chcesz, żeby się wydarzyły.

W ten sposób przyciągnęłam nawet do siebie swojego męża, który jest moim niesamowitym partnerem na wszystkich płaszczyznach - od prywatnej po biznesową. Jest moim najlepszym przyjacielem. Przerósł moje oczekiwania, które miałam w momencie kiedy usiadłam i spisałam, kogo tak naprawdę chcę mieć w życiu i z kim chcę przez to życie iść; czego chcę, czego nie chcę, na podstawie moich wcześniejszych doświadczeń. Jak pamiętasz z początku tego wideo, jedna sytuacja spowodowała dużo stresu i doprowadziła do wycieńczenia fizycznego mojego organizmu. Mogłam pozwolić mojej głowie dalej utrzymywać mnie w tym procesie, albo po prostu uciąć te myśli, które przyniosły mi wtedy tak duży stres. I ucięłam te myśli, przekierowałam je, zwizualizowałam sobie tego, kogo chcę. Niedługo później mój mąż pojawił się na mojej drodze. Sprawił, że życie z nim jest dużo lepsze, niż sobie wyobrażałam. Nawet się nie spodziewałam, że da się mieć w życiu takiego partnera, i to na wszystkich płaszczyznach.

I Ty realnie masz stuprocentowy wpływ na to, że się stresujesz, cokolwiek się nie dzieje na zewnątrz, i tylko Ty możesz to odwrócić, wykorzystując całą masę mechanizmów odwracania Twoich myśli. Możesz je może nie tyle co kontrolować, ale proaktywnie stymulować w kierunku, w którym chcesz, żeby Twoje życie podążało. A najciekawsze jest to, że później zauważysz, że ta sytuacja stresowa, która miała miejsce, była Ci potrzebna. To jest największy szok, który następuje po czasie.

Kiedy zaczęłam widzieć te sytuacje i obserwować efekty, zrozumiałam, że każda rzecz, która mnie w życiu spotyka, która może na początku nie jest zbyt wygodna, nie jest powodem do stresu. Przyjmuję takie sytuacje z uśmiechem i myślę sobie: „Hm, jest coś, czego jeszcze nie widzę, co potrzebuję zrozumieć”. Wiem, że pokonując tę ścieżkę, podążam we właściwym kierunku, który mi sprzyja.

Sprawdź, co możesz zrobić, aby stabilnie zwiększyć dochód firmy bez obawy o płynność finansową!

Kliknij tu